poniedziałek, 30 lipca 2012

Rozdział 12

12

Oczami Lili

Po koncercie wróciłam do domu nie miałam siły siedzieć z chłopakami.Napisałam sms do Niall`a ze nie przyjdę tam ponieważ nie dam rady.On odpisał że przełożymy to na kiedy indziej.Weszłam do domu i zobaczyłam walizki-okazało się że ciocia wróciła wcześniej.
-Hej ciociu!
-Hej Lili.A gdzie jest Stell?
-Poszła na spacer .
Musiałam kłamać żeby nic się nie wydało.
-Ciociu mam pytanie.
-Tak.
-Czy tutaj są jakieś kluby siatkarskie?
-Jasne że są .A po co ci one?
-Chodzi o to że ja po prostu uwielbiam grać w siatkę.W szkole której byłam miałam szansę wyjechać na mistrzostwa jednak zasady domu dziecka mi na to nie pozwalały.
-Aha .Jeśli chcesz mogę nawet zaraz zadzwonić i cię zapisać na treningi?
-A możesz dziękujęęęę ciociu!
-Tak.

10 minut później

-Lili chodź tu na chwilę.
-Tak.
-Zapisałam cię od jutra w każdy dzień masz treningi o 16.
-Dziękuję!
-Nie ma za co!.

Oczami Stell

 Siedziałam na ławce i paliłam tego papierosa .On jakoś mnie uspokoił.
 -Lili co ty tutaj robisz?
-Szukałam cię.
-Aha to znalazłaś.
-Daj jedną fajkę.
-Masz.
-Dzięki.
-Od jutra będę chodzić na siatkę.Kocham ten sport.
-Ale fajnie ja chciałam chodzić na tańce ale teraz nie zamierzam.
-Dlaczego?
-Bo już nie chcę.
-Dobra nie wnikam.
-Słuchaj pogadaj z nim szczerze i będzie spokój.
-Łatwo ci mówić.
-Dobra nieważne.
-Chodź wracamy.
Szłyśmy ulicami i dotarłyśmy do domu.Mishele przygotowała nam gorącą czekoladę i kanapki.Zjadłyśmy o poszłyśmy spać.

2 komentarze: